To co dobre szybko się kończy. Tak samo było z moim pobytem w Belgii. 5 miesięcy minęło w oka mgnieniu. Pozostały bardzo miłe wspomnienia, zawiązane i zacieśnione przyjaźnie :) oraz poprawiony język angielski (i troszkę poznany flamandzki).
Nie pozostało nic innego jak dokończyć studia i rozpocząć dorosłe życie (mam nadzieję, że nie na zasiłku :P)
Póki co muszę wrócić do piekarskiej (piekarniczej?) formy. W wolnym czasie w Belgii powstawały pomysły na nowe dekoracje ciasteczek, które czekają na realizację.
Na początek lukrowane waniliowe ciasteczka - Sówki.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz