środa, 21 maja 2014

Belgische koekjes



Ahh moja przygoda w Belgii wielkimi krokami zbliża się do końca...

Szkoda będzie opuszczać to wspaniałe miejsce jakim jest Gent. Miasteczko ma swój klimat - małe, ciche uliczki i te większe pełne ludzi, kamienice pełne uroku, kanały, kaczki... Można tak wymieniać i wymieniać.
Nie pomyślałabym, że pobyt tutaj tak szybko upłynie i trochę żałuję, że niedługo czas będzie wracać do Polski :)

Poza urokliwymi miejscami, Belgia pełna jest wspaniałych smaków. Jako naczelny łasuch erasmusa próbowałam prawie wszystkie tutejsze słodkości ;) Czekolada - obłędna, cuberdons (rodzaj cukierków/żelków z nadzieniem malinowym) - nic specjalnego, piwo (nie do końca słodycz, ale tutejszy specjał) - na prawdę każdy rodzaj inaczej smakuje, wafle (gofry) - przepyszne, speculoos (korzenne, kruche ciasteczka) - wspaniałe.


To właśnie zasmakowanie w speculoosach skłoniło mnie do upieczenia tych ciasteczek samodzielnie. Tradycyjnie pieczone są w specjalnych drewnianych foremkach, ale poradziłam sobie jakoś bez nich. Wykonane według przepisu, który dostałam w tutejszym sklepie Dille & Kamille jako dodatek do przyprawy korzennej. Ten sam przepis można znaleźć też na blogu Moje Wypieki. Ciasteczka smakują trochę inaczej niż oryginalne. Ja bym jednak zamiast cukru muscovado dodała zwykłego, albo brązowego.

W każdym razie zainspirowana Gandawską architekturą i speculoosami stworzyłam takie oto ciasteczka dekorowane białym lukrem królewskim.

Eet smakelijk!